Moje małżeństwo wisi na włosku... Kłótnie, zero zrozumienia, za dużo raniących słów. I jeszcze to, że mnie uderzył...
Co ja mam zrobić?
Chcę się przytulić, ale nie umiem. Już nie umiem zaufać.
Czy to moja wina? Wiem, że przytyłam i to dużo. Jestem obrzydliwa, zaniedbana. Ale jest mi tak ciężko. Nie umiem się pozbierać. Nie wiem co będzie. Najchętniej bym się ukryła gdzieś daleko. Nienawidzę świata, ludzi i siebie. Nienawidzę wszystkiego.
Chcę umrzeć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz