9 sierpnia 2016

Rok

Nie umiem sobie z tym poradzić. Cały czas zadaję sobie pytanie, czy można kochać dwie osoby. Odpowiedzi brak...

Postanowiłam, że daję sobie rok na zastanawianie. Zaczęło się w lutym i w lutym też się skończy.

Tylko ciężko będzie być neutralnym...

25 lipca 2016

Zagubiona

Czy można zakochać się w kimś, kochając już wcześniej kogoś innego?

Chyba mnie to spotkało... 

Patrzył się na mnie, zagadywał, powiedział, że chciałby mieć taką dziewczynę jak ja. 
Kiedy już sobie wszystko poukładam, daję z nim spokój i dochodzę do siebie, on mówi coś takiego. Znów mam mętlik w głowie. 
To bardzo niebezpieczna gra, bo spotykamy się często, jako jedna paczka. Mąż też go zna i lubi. Nie wiem co mam robić. Ciągle krążą mi po głowie te słowa. Gdzieś się zgubiłam. 

19 lipca 2016

I co teraz?

Moje małżeństwo wisi na włosku... Kłótnie, zero zrozumienia, za dużo raniących słów. I jeszcze to, że mnie uderzył...

Co ja mam zrobić?

Chcę się przytulić, ale nie umiem. Już nie umiem zaufać.

Czy to moja wina? Wiem, że przytyłam i to dużo. Jestem obrzydliwa, zaniedbana. Ale jest mi tak ciężko. Nie umiem się pozbierać. Nie wiem co będzie. Najchętniej bym się ukryła gdzieś daleko. Nienawidzę świata, ludzi i siebie. Nienawidzę wszystkiego.

Chcę umrzeć

23 czerwca 2016

Co się stało?

Wczoraj przeżyłam traumę...

Pojechałam z mężem na zakupy. W następną sobotę idziemy na wesele znajomych. Weszłam do paru sklepów, nic mi się nie podobało. W końcu wzięłam jakieś 2 sukienki w różnych rozmiarach. Jedna 38 nie dała się dosunąć. No nic, spokojnie, może to taki fason. Przecież zawsze mieściłam się w te sukienki. Wzięłam kolejną. Rozmiar 40, fason dosyć luźny, a na mnie był opinający się na biuście. Wyglądałam jak parówka. Spojrzałam w lustro i łzy same napłynęły mi do oczu. Pobiegłam do toalety. I jedno pytanie w głowie. Jak mogłam tego nie zauważyć, że tak przytyłam?
Kolacja mały jogurt i pół grejpfruta.
Dziś kolacji brak.

Da się schudnąć 5 kilo w 10 dni?

Muszę!

20 czerwca 2016

Bo to Ty jesteś ta gruba

Znów czuję to samo. Przeszłość wraca jak bumerang. Bo teraz jestem taka jak kiedyś. GRUBA.
Ludzie nie lubią grubych. Grubi nie maja nic do powiedzenia. Nic ciekawego. Są nieładni, nieinteresujący, odpychający. Po prostu grubi.
I właśnie tak było w sobotę... Ci, których lubię, ufam i myślałam, że jestem chodź trochę ważna, ignorowali mnie, olali, po prostu mieli gdzieś. Poczułam się jak gówno. Zostałam sama, a oni się bawili razem. Nikt nie zwrócił uwagi, że mnie nie ma.
Boli.
Boli to, że uświadamiasz sobie jak bardzo jesteś bezwartościowa, niezauważalna i każdy może Cię zastąpić, a i tak nikt nie zauważy Twojej nieobecności.
Wniosek?
Trzeba zrobić coś, żeby Cię podziwiali. Trzeba schudnąć. Dużo schudnąć.

17 czerwca 2016

Będę!

"Samodyscyplina to sztuka robienia tego na co nie mamy ochoty.
Samokontrola to sztuka nierobienia tego na co ma się ochotę."

Anna Gruszczyńska "Wilczo głodna"

8 czerwca 2016

Chcę zawrócić

Gubię się. Uciekam. Wracam. Błądzę.

Nie jestem sobą...

Już nie jest tak łatwo jak kiedyś. Jak się ma to ćwierćwiecze to chudnięcie jest pełną kontrolą. Nie umiem schudnąć metodami wcześniejszymi. Nie da się!
Czyli to co się mówi o odchudzaniu w magazynach, w necie i w ploteczkach to prawda...

Nie mogę w to uwierzyć :(
Przecież wcześniej 5 kg nie robiło różnicy. Wystarczyło nie zjeść śniadania, a wieczorem nie chciało się jeść kolacji.

Wiem, wiem wiem. Obudziłam się późno. Jestem gruba. Nie daję rady już. POMOCY!

11 maja 2016

Chcę!

- A pamiętasz jak byłaś chuda? Mogłaś włożyć każdy ciuch i wyglądałaś świetnie. Żadna fałdka nie istniała, uda się nawet nie stykały, ubranie nie opinały. Miałaś piękne szczupłe palce, wystające ramiona, miednicę. Pamiętasz jakie to było piękne? Twoja twarz jaka szczupła, nóżki jak patyczki... Pamiętasz jeszcze? Jedzenie nie istniało, nie byłaś zależna, tak jak teraz. Ludzie Cię zauważali, faceci się oglądali. A teraz? Jedynie patrzą z obrzydzeniem. Chcesz?

10 maja 2016

Nieporadna

Nie radzę sobie, nie radzę sobie, nie radzę.
Z uczuciami, z jedzeniem, z ciałem. Ze sobą.
Czuję, że gniję od środka. Jeśli nic nie zrobię, umrę...

Waga: 62 kg

22 kwietnia 2016

Tłusta

Sięgam po butelkę wody, stojącą na stole. Czuję pod palcami jakiś tłuszcz, bądź olej. Widziałam, że on wcześniej z niej pił.
- Czego dotykałeś, że ta butelka jest taka tłusta?
- Ciebie.
- ...

W serce wbity kołek, z mnóstwem drzazg. Pół nocy przepłakane, pół na przemyślenia. Wniosek jeden. Nie jem. Już nic nie zjem. Wracam do tego co było. Do kontrolowania świata, poprzez kontrolowanie tego, co wkładam do ust. Już nikt nigdy nie powie o mnie, że jestem tłusta. Nigdy!

Waga: 61 kg

12 kwietnia 2016

Chcemy dobra

Jutro moje 25. urodziny. Moje życie się nie klei. Życie wciąż zaskakuje. Wciąż nie umiem znaleźć celu. Nie mogę pojąć co się dzieje...

Od kilkunastu dni myślę o nim, wspominam, marzę, śnię... Nie o mężu. O koledze... Chyba coś jest na rzeczy też z jego strony. Na przemian wyrzuty sumienia i przywoływanie przeszłości. Co ja mam teraz zrobić?

I tu kolejne sprowadzenie na ziemię. Śmierć. Dziadziuś. Wyrzuty sumienia. Nie umiem się pozbierać, a tu drugi tydzień.

Do tego waga... 62 kg przy wzroście 159 cm... Nienawidzę...
Tym bardziej, że pól rodziny mi to wypomina. Może dzięki temu nikt nie stał się 150-kilogramowym grubasem.

27 stycznia 2016

Koszmar

Przepraszam... Coś mnie tu ciągnie, aby się wyspowiadać. Moje wyrzuty sumienia, wszystkie uczynki, które popełniłam znajdą zrozumienie jedynie tu. W sumie tylko tu można mówić prawdę i nie otrzymać potępienia w zamian. Ok... To się spowiadam.

Ostatni rok, 2015 był bardzo intensywny. Tyłam, chudłam, czułam się jak chorągiewka na wietrze. Życie targało mną, jak glonami podczas przypływów i odpływów, a ja nic nie mogłam zrobić... Mimo to, w tym roku (2015) jednak obroniłam magistra i wyszłam za mąż! Uprzedzając pytania (bądź nie, bo zdaję sobie sprawę, że nikt tego, co piszę nie czyta) tak, jestem szczęśliwa i to bardzo. Szczęśliwa z małżeństwa. Ale szczęście nie sprzyja smukłej sylwetce, niskiej wadze, ani ćwiczeniom, które zwykle się robiło. Nie wiem dlaczego, ale wstydzę się ćwiczyć przy facecie, o którego walczyłam jak lwica przy innych dziewczynach (szczegóły w kolejnych postach), który podoba mi się tak, że nie chciałabym, żeby widział moje fałdki, bądź nawet zobaczył moją niedogoloną nóżkę, ani najmniejszą moją wadę. Facet, przy którym najpierw czuję się jak głupia, bo on coś mi tłumaczy, ale potem mogę błysnąć między innymi.

A mimo to widział moje fałdki, cellulit, niewiedzę... Przecież z tego powodu nie rozwiedzie się po 3 miesiącach.

Czuję się jak kupa. Przytyłam straszliwie. W życiu nie byłam tak gruba. Już nie mogę tak żyć! Pomocy!

Waga: 58,7 kg