Jutro moje 25. urodziny. Moje życie się nie klei. Życie wciąż zaskakuje. Wciąż nie umiem znaleźć celu. Nie mogę pojąć co się dzieje...
Od kilkunastu dni myślę o nim, wspominam, marzę, śnię... Nie o mężu. O koledze... Chyba coś jest na rzeczy też z jego strony. Na przemian wyrzuty sumienia i przywoływanie przeszłości. Co ja mam teraz zrobić?
I tu kolejne sprowadzenie na ziemię. Śmierć. Dziadziuś. Wyrzuty sumienia. Nie umiem się pozbierać, a tu drugi tydzień.
Do tego waga... 62 kg przy wzroście 159 cm... Nienawidzę...
Tym bardziej, że pól rodziny mi to wypomina. Może dzięki temu nikt nie stał się 150-kilogramowym grubasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz