27 listopada 2012

Osobisty koniec świata

Znów tracę kontrolę, gubię się. Uciekam sama przed sobą, szamoczę jak ryba w sieci, chodź wiem, że nie warto walczyć. To nic nie da... Wydaje mi się, że żyję nie swoim życiem. Jest... za szczęśliwie. Czekam na ten moment w którym wszystko runie. A może sama go stwarzam właśnie teraz?

2 komentarze:

  1. jak jest wszystko okej, to chyba dobrze?
    tak, masz rację sama sobie uprzykszasz teraz życie, napewno tego chcesz?
    3maj sie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. tak mi się zdaje jak bym własne myśli czytała

    OdpowiedzUsuń