7 czerwca 2012

Dzień jak codzień

Ostatnio zrozumiałam, że nie można ciągle uciekać w samotność. I chodź może zabrzmi to jak tekst z podręcznika od WOSu to naprawdę każdy jest istotą społeczną, nawet ja... Już nie mogę siedzieć sama, bo objadam się, potem wymiotuję. Ostatnio nawet przestała mi przeszkadzać obecność współlokatorek. Stałam się mistrzem cichego wydalania jadzenia drogą jednokierunkową, ale pod prąd. Dołuje mnie to coraz bardziej, bo jak można wydawać dziennie ponad 20 złoty a potem to... a utrzymują mnie rodzice. Nie chcę być dla nich ciężarem. Ale ostatnio zadałam sobie pytanie, dlaczego właściwie to robię? Przecież lubię tę pustkę w żołądku, lubię patrzeć jak waga wskazuje coraz mniej, jak spodnie opadają, jak kości wystają, lubię słuchać komentarzy że schudłam, wyglądam ładniej, szczuplej... To chyba takie przyzwyczajenie, że jak przychodzisz do domu to jesz. Mogę siedzieć cały dzień na uczelni i nic nie zjeść, potem przychodzę, jem bo tak było zawsze, zaczyna się atak wilczego głodu, opycham się, wpadam w panikę że tyle zjadłam, wymiotuję i idę spać, żeby nie myśleć o tym co właśnie zrobiłam. Tylko rano jakoś dziwnie boli gardło...

7 komentarzy:

  1. Właśnie dlatego nie wymiotuje, jestem egoistką i małą materialistką, szkoda kasy i tuszy do rzęs gdy łzy ściekają Ci podczas usiłowania wydostania żarcia na zewnątrz. Nie wspominając o tym uczuciu..przegranej i upokorzenia.
    Może zacznij od małych porcji, zdrowych. Zawsze na początku jest ciężko, ale musisz skończyć wymiotować.
    Jak u mnie z dietą.. dobrze, bardzo dobrze, może za dobrze? Wpadłam w trans.. gdy idę z pustką w zołądku i z zawrotami głowy, mówię sobie ' ok jutro zjem duuuuże śniadanie'. rano wcale mi się nie chce jeść. jogurt ok. Może wreście zobaczę 40 na wadzę.

    mrs sasha

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Maryna, ile Ty masz lat? Też walczę ze sobą po raz kolejny, chorowałam kiedyś na anoreksję, dziś jestem na siebie zła, że to wszystko zaprzepaściłam. Odwiedź mnie proszę, ja też będę do Ciebie częściej wpadać. Pozdrawiam,

    http://blog3 0plus.blog.on et.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. he he założyłam sobie aparat na zęby stały i na początku tak boli ze nie mogłam nic przegrysć tylko same papki teraz jest coraz lepiej ale nadal nie moge grysć ;]na tych moich papkach pozornie jem mało ale wsumie są ona dość kaloeyczne niestety! ale teraz przerzucam sie na papki warzywne wiec mam nadzieje ze waga szybko zleci ;]

    jak się człowiek wezmie w garsć to zawsze wszystko jakos tak pozytywnie sie układa wiec nie ma co się nad sobą biedzić i uzalać tylko pierś do przodu brzuch wciagniety i walczymy!

    no własnie ja w domu tez ciagle jem...hmm..chyba dlatego ze wciaz kojarzy mi sie z moimi porażkami

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam to samo. Jestem w stanie przetrzymać połowę dnia z burczącym brzuchem, pojadę do babci czy wrócę do domu i cała lodówka trafia do mojego brzucha. Musimy sobie jakoś z tym poradzić! razem!
    [go-on.blog.onet.pl]
    eMeŁ

    OdpowiedzUsuń
  5. OOOO ale mi dałaś kopa w dupę :P Nie no wiem, że masz rację, ale nie dało się na prawdę! Stres sięgał zenitu.
    Co do Twojej kopenhaskiej to mało schudłaś, bo ćwiczyłaś. Na tej diecie się nie ćwiczy, bo powstają mięśnie i wtedy waga ciała równoważy się- ale i tak powinnaś widzieć po ubraniach, że jest mniej.
    Ja też tak miałam, cały dzień nie jadłam, a potem słodycze za 20 zł i rzyganie... porażka na prawdę. Od roku już nie rzygam i dobrze mi z tym.
    Słuchaj Marynka zacznij ze mną- dieta 1000 kcal na początek, aby się jakoś opanować. Śniadanie 9.00, 2 śn 11.00 Obiad 13.00 podwieczorek 15.00 kolacja 17.00
    Małe posiłki, ale częściej. A na wieczór już nic nie jemy!
    Wchodzisz w to ze mną?

    OdpowiedzUsuń
  6. No to opisuj jak CI idzie? Przestrzegasz naszej diety? Czy już padłaś? :P
    Ja na razie się 3mam, ale mam taką ochotę coś zjeść (a konkretnie parówki, które zerkają na mnie swoimi smacznymi oczkami z lodówki). Eeeeh! Nie mogę tak. Obiecałam sobie to obiecałam! Po 17 już nic nie jemy, więc nie jem :)
    Piję wodę, może pomoże. Najgorsze, że mam jeszcze tyle nauki, że do 22 lub 23 będę siedzieć nad książkami, a na pewno zaraz zacznie mi burczeć w brzuchu. Trzeba to przetrzymać i polubić burczenie w brzuchu, prawda? Ja na tej diecie schudłam 3 kg w tydzień, ale potem przez dwa tylko 1 kg więc przez 3 tyg schudłam 4kg. Natomiast potem była ta załamka z sesją i zaczęłam się obżerać... waga wróciła.
    To co damy radę?

    OdpowiedzUsuń