1 lipca 2012

Złe dobrego początki

Jedno krótkie zdanie, składające się z 3 wyrazów... Ile radości, motywacji, siły.
"M. ale schudłaś." 

Połowa sesji we wrześniu mnie nie pokona.
Unikanie Ciebie coraz bardziej męczy, ale jeszcze tylko tydzień.
Powrót do domu będzie jedną ze szczęśliwszych chwil w tym roku.
Plany o drugim kierunku... Dam radę?
Z ubywaniem kilogramów rosnę w siłę. A przecież mogę być jeszcze silniejsza.
Pustka w sercu daje wolność, nie umiem z niej zrezygnować.
Zaczynam żyć!

4 komentarze:

  1. Ale Ci zazdroszczę spadku wagi! Szkoda, że mi to nie wychodziło wcześniej.
    W niedziele się trzymałam, wczoraj się dowiedziałam że zdałam licencjat na 4 i było oblewanie :) a dziś znów się trzymam :)
    Tak, tak... na mgr'a idę na tłumacza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i Bardzo dobrze, że zaczynasz żyć!! Najważniejsze byś była szczęśliwa

    OdpowiedzUsuń
  3. o wkoncu cos pozytywnego ;p a co robisz ze tak szybko chudniesz? a drugi kierunek czemu nie ;p jak nie podołasz zawsze mozesz zrezygnowac ;] lepiej spróbowac niz załowac ze sie nie sprobowało

    obsesja

    OdpowiedzUsuń
  4. dobry, przeniosłam się z go-on.blog.onet.pl na volleythin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń